Trening Uważności – Monika Kaleta

Brzydkie słowo na “d” – dyscyplina

serce z liści maleCzy Tobie też słowo dyscyplina kojarzy się z zadaniami domowymi, surową panią od biologii ze srogą miną i tabliczką mnożenia? Brrrr

Zepsuli nam to słowo! Źle nam się kojarzy i nic dziwnego że nie chcemy na własne życzenie narzucać sobie żadnej dyscypliny. Czasami jednak ta racjonalna część nas decyduje, że chce coś zrobić, no np. zacząć medytować pięć razy w tygodniu od stycznia. Rozumna część wie, że jest to dla nas dobre i pożyteczne. Ale… już po kilku dniach wiele osób przerobi znajomy scenariusz. Ja go przerobiłam – bardzo wiele razy.

Możliwe, że po czymś takim poczujemy się jeszcze gorzej niż przed postanowieniem sobie żeby medytować. Po pierwsze nie zrobiliśmy tego, co sobie postanowiliśmy, ale oprócz tego możemy zacząć siebie za to krytykować. Czyli tam gdzie był tylko jeden problem, teraz są co najmniej dwa. Co można zrobić? Kilka rad dla Ciebie – z mojego własnego doświadczenia.

Odpowiedz sobie na pytanie – dlaczego chcę zacząć medytować?

Zastanów się nad swoją motywacją do działania zanim zaczniesz działać. Wyklarowanie swojej intencji i motywacji będzie kluczowe jeśli chcesz praktykować dłużej niż jeden dzień. Przypominanie sobie o swojej intencji i motywacji przed każdą sesją medytacji czy innej praktyki uważności pozwoli Ci kontynuować, kiedy przeminie początkowy zapał. Pytanie więc brzmi: po co? dlaczego chcę to zrobić? co mi to da?

Nieważne ile – ważne że codziennie

Uświadom sobie, że żeby coś nam weszło w nawyk musi być powtarzane codziennie. Badania wskazują, że jeśli się chce ustanowić jakiś nowy nawyk w swoim życiu, trzeba go powtarzać codziennie przez co najmniej 28 dni. Kiedy chciałam ugruntować swoją praktykę medytacji, powiesiłam sobie kalendarz w widocznym miejscu i codziennie po medytacji skreślałam dzień. Co za satysfakcja! Ta dawka pozytywnych emocji z osiągnięcia czegoś dawała mi dodatkowy doping do działania.

Zacznij tam gdzie jesteś

Jeśli do tej pory nie medytowałeś i chcesz zacząć, zacznij od małego postanowienia. Przyjmij metodę małych kroczków. Jeśli trudno Ci znaleźć 20 minut dziennie na praktykę, w takim razie może 15? Jeśli po 15 minutach na poduszce do medytacji bolą Cię plecy i dostajesz szału – może w takim razie 10 minut? Jeśli pozycja jest niewygodna – zmień pozycję. Jeśli nawet 10 minut to za dużo, bo dzieciaki krzyczą a pies chce wyjść na dwór, to może chociaż 5 minut? Ważne żeby w ogóle zacząć i być w tym regularnym.

Jak jest ważniejsze niż co

Być może najważniejszy punkt zostawiłam na sam koniec. Nasze podejście, nasze nastawienie do praktyk uważności jest o niebo ważniejsze niż sama praktyka. Bycie dla siebie wyrozumiałym, gdy opuścimy dzień, dwa, trzy… miesiąc…nieważne ile. Pielęgnowanie w sobie opiekuńczości względem siebie dzięki zrozumieniu, że tak naprawdę mierzymy się z milionami lat ewolucji, która stworzyła nasz mózg w taki a nie inny sposób, naszymi nawykami, które mogą być bardzo mocne, naszą obecną sytuacją rodzinną, mieszkaniową, zawodową i każdą inną. Poza tym pielęgnowanie w sobie pozytywnego nastawienia, życzliwości i dobroci wobec siebie, pozwoli nam łatwiej powrócić do praktyki, kiedy z jakichś powodów jej zaniechamy. Łatwiej nam będzie powrócić a także codziennie siadać do praktyki jeśli będzie się ona nam kojarzyć z pozytywnymi emocjami, niż jeśli będzie to praktyka przez zaciśnięte zęby.

Życzę dużo życzliwości wobec siebie!

Facebook
RSS

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial